06 : 45.
Budzik wyje, może 6 h snu, ale wstaje z uśmiechem na twarzy. Przeciągam się leniwie i wiem, że to będzie dobry dzień.
Idę biegać.
Mgła.
Magia.
Małe kroki, które pozwolą na szerszy uśmiech. Bo trzeba się cieszyć z każdej, najmniejszej rzeczy.
Przyjaźń.
Miłość.
Wskakuje w dres, słuchawki wkładam do uszu i mnie nie ma.
Miłego czwartku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz